Pierwszym impulsem były fotografie Przemka Gruchały: fot 1, fot2, fot 3. Szczególnie zdjęcie 1 zrobiło na mnie wielkie wrażenie, więc skontaktowałem się z autorem i rozpocząłem własne poszukiwania. Zaczęło się od rozkręcenia jednego ze starych obiektywów i wyciągnięciu z niego soczewki. Pierwsze próby przeprowadziłem na cyfrze i były całkiem obiecujące.
Jednak cyfra to nie to... Nie pasuje do niej taka
estetyka... Poszukiwania trwały...
Podpiąłem się pod mały obrazek. Trochę lepiej. Jednak 36 klatek to dość dużo i oczekiwanie na wynik trwa zbyt długo, jak na tak niecierpliwą osobę jak ja ;].
Z pomocą przyszła lampa błyskowa canona, a raczej pudełko po niej. Wyciąłem dziurę i można było tam umieścić obiektyw (2 soczewki z rozkręconego drugiego obiektywu). Dodatkowo krótka tulejka do nastawiania ostrości i mam bajerancki aparat. Materiałem światłoczułym jest tutaj papier fotograficzny (chwilowo foton przeterminowany o jakieś 30 lat ;]) Mam nawet do niego nasadkę na statyw, ale nie zawszę z niego korzystam (patrz fotografia z poprzedniego wpisu).
Jednym z pierwszych zdjęć jakie wykonałem tym aparatem było:
Później powstało jeszcze kilka zdjęć, jednak wiążą się one w innym wątkiem, do jakiego pragnę nawiązać w przyszłości, więc ich nie zdradzę, chwilowo.
Mogę za to zdradzić, iż w chwili obecnej powstaje zupełnie nowy aparat, na papier fotograficzny (8x10 cala :) ), ale sza.... Bo to przyszłość...
Gratuluję bloga , chętnie będę tu zaglądał .
OdpowiedzUsuńJestem i czytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe, zwłaszcza z estetycznej strony.
OdpowiedzUsuńBędę zaglądał.